czwartek, 20 lutego 2014

2.28. Nadciąga szarość.

2.28. Nadciąga szarość.


Następnego wieczora Wielka Sala kolejny raz została pokazana od tej wytworniejszej strony. Pojawiło się wiele świecących ozdób i nie sposób jest opisać jak piękna była tej nocy. Wiele osób świetnie się bawiło nadal oblewając zwycięstwo Hogwartu. Inni tak jak drużyna wraz z Julice stanęli w kole i opowiadali różne śmieszne historie. Tak naprawdę Leya niezbyt uważnie ich słuchała. Była myślami w dormitoriom zadowolona, ze w końcu Turniej się skończył i wszystko wróci do starego stanu rzeczy: do tego który był zanim przekroczyła po raz pierwszy mury Hogwartu. Z jednej strony tęskniła za spokojem i światem, gdzie jej nazwisko znaczy tyle co każde inne, a z drugiej nie chciała opuszczać swojego ukochanego Hogwartu. To samo czuli goście z innych szkół którzy następnego dnia po uroczystym obiedzie. Statek Durmstrangu zniknął w jeziorze, a powóz z Beaxbatons szybko zniknął z pola widzenia.
-No to co teraz?-zapytał Lysander w pokoju wspólnym Gryffonów.
-Czekamy na to co ma się stać.-odpowiedziała Julice
-Myślisz, że coś się może tutaj jeszcze stać?-zapytała Leya-Następne zawody są za cztery lata...
Wtedy ktoś zrobił głośniej radio.
-Ministerstwo Magii jest zaniepokojone tym co ostatnio dzieje się w Hogwarcie oraz dramatycznym obniżeniem się standardów szkoły. Dlatego osobiście będę nadzorował pracę nad naprawieniem tego co zostało załamane, a przede wszystkim zostanie zmieniony system kar dla uczniów. Nie możemy sobie pozwolić na kolejne nieszczęśliwe wypadki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Trójka przyjaciół popatrzyła po sobie.
Leyi nabiegły łzy do oczu.
Wszystkie obecne oczy zwróciły się na Leyę.
-I nadal uważasz, ze tutaj nie ma się co stać?-zapytała Julice wyluzowana
-Dlaczego? Pytam się dlaczego jestem tą właśnie Leyą Fire-córką byłego Ministra Magii o którym wszyscy boją się mówić, co rok dowiaduję się, że oszukiwano mnie przez całe życie i tracę osoby które kocham? Przeklinam dzień w którym dostałam list o przyjęciu mnie do Hogwartu!-wykrzyczała i zniknęła za portretem Grubej Damy.

Dzień był bardzo ciepły i pełny słońca. Trwały ostatnie ożywione rozmowy i ostatnie spojrzenia na Hogwart. Niedługo potem pociąg zostawił za sobą Hogwart aby wrócić do tego co po mugolsku moglibyśmy nazwać: rzeczywistością. Ja nazwałabym ją szarą rzeczywistością, ale się wstrzymam. Może nie jest jednak taka żałosna...


Tak to już koniec drugiej części tego co kłębi się w mojej głowie... Zapewniam, że to nie koniec... Chętnie zdradziłabym wam to co ma się dziać w trzeciej części, ale... już to zrobiłam. Niedługo ciąg dalszy!

1 komentarz:

  1. super, jak zawsze. Szkoda że Leya kończy 2 klasę, ale cieszę się, że będzie zaczynać 3. Przykro mi że nie będzie już w opowiadaniu Gabliella, bo go lubiłam. Zmieszana
    Ka$ka :)

    OdpowiedzUsuń